– W rywalizacji o stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski pozostało trzech trenerów – powiedział w wywiadzie dla TVP Sport rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej Janusz Uznański. Nie chciał jednak wyjawiać ich nazwisk. Konkretniejszy przed kamerą TVP był Waldemar Wspaniały, który prowadził kadrę na początku XXI wieku.
W poniedziałek pojawiły się informacje, że komisja PZPS wyłoniła czterech trenerów, którzy przeszli do kolejnego etapu selekcji. Agencja menedżerska, reprezentująca Vitala Heynena ogłosiła, że jej klient otrzymał w pierwszej fazie najwięcej punktów.
Według informacji "Przeglądu Sportowego" w gronie wybranych był również Piotr Gruszka. Bardzo dobrze miał się zaprezentować najmłodszy w stawce Michał Mieszko Gogol, 32-letni trener Espadonu Szczecin.
O zmianie liczby kandydatów poinformował rzecznik PZPS. – Jeszcze do wczoraj było czterech, ale jeden z nich zadeklarował, że chce pracować w sztabie, więc będziemy rozmawiać z trzema kandydatami. Dopóki oni sami nie zadeklarują, że chcą, by ich nazwiska zostały podane, to my nie będziemy ich podawać – powiedział.
Bardzo prawdopodobne, że tym, który się wycofał jest własnie Gogol, którego pozostali kandydaci bardzo chętnie widzieliby w swoich sztabach. Mówili o tym Heynen i Gruszka. Natomiast Kowal współpracował z nim w Resovii.
W język nie gryzł się Wspaniały, który obecnie w PZPS zajmuje się programem "Siatkarskie Ośrodki Szkolne". – Jestem za polskim trenerem. W tej trójce, z tego co mi wiadomo, jest Piotrek Gruszka, Andrzej Kowal i Heynen – przyznał w rozmowie z Hubertem Bugajem.
Dodał również, że opowiada się za tym, by wybrany został Polak. – Po wielu latach nadszedł na to czas – powiedział. Wyraził również wątpliwości wobec kandydatury Belga. – Mam wątpliwości, jeśli chodzi o niego. Znam go z boiska, kiedy był zawodnikiem Noliko Maaseik. Ja wówczas prowadziłem Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle. Zapadły mi w pamięć takie, czy inne zachowania, które powtarzały się również, gdy był już trenerem – przypomniał.
Związek, rzecz jasna, nie faworyzuje żadnego szkoleniowca. – Chcemy wybrać najlepszego trenera, który przedstawi zwartą i najbardziej optymistyczną koncepcję pracy z reprezentacją – powiedział Uznański.
Wątpliwości w środowisku wzbudza to, że proces wyboru bardzo się przedłuża. Pierwotnie mówiono, że nazwisko selekcjonera poznamy w okresie świąteczno-noworocznym, a najpóźniej w styczniu.
– Mamy jeszcze kilka miesięcy do początku sezonu reprezentacyjnego. Każdy z kandydatów albo pracuje w Polsce, albo też ma kontakt z polską siatkówką. Wszyscy mają pojęcie o tym, co dzieje się w rozgrywkach ligowych. Nie ma więc pośpiechu – ocenił rzecznik.
– Rozmowy zostaną przeprowadzone w tym i przyszłym tygodniu. Po analizie zostanie zarekomendowane jedno lub dwa nazwiska na posiedzenie zarządu, które odbędzie się na początku lutego – powiedział. Jest ono zaplanowane na 7 lutego.